Grand Theft Auto (w skrócie GTA) to gra legenda. To zdecydowanie jedna z najpopularniejszych serii gier, jakie zostały wydane. GTA 3D było grą innowacyjną – swoboda w poruszaniu się po olbrzymim mieście; trójwymiarowa, rewelacyjna jak na tamte czasy grafika. Niedługo poźniej kolejna część serii – GTA Vice City, wprowadzające nieco nowości i niemniej zachwycające niż jego poprzednik. Tak było kiedyś…
Jakiś czas temu GTA 3 trafiło na iOS. Wczoraj dołączyło do niego GTA Vice City, a dokładniej Grand Theft Auto: Vice City 10th Anniversary Edition. Czy te gry mogą nadal zachwycać i bawić? A może dzisiaj raczej kupuje się je z sentymentu, jak kolekcjoner, który uzupełnia swoje zbiory o kolejny brakujący element? Zapraszam do recenzji…
GTA Vice City zostało po raz pierwszy wydane przez Rockstar Games 10 lat temu. Akcja gry toczy się w fikcyjnym mieście o tytułowej nazwie Vice City. Miasto wzorowane jest na Miami z lat 80. Miasto jest kolorowe, tętniące nocnym życiem, pełne klubów, posiadłości i jachtów.
Nasz bohater – Tommy Vercetti – przybywa do Vice City, gdzie rozpoczyna wykonywanie zadań dla swoich pracodawców. Oczywiście wykonywanym „pracom” bardzo daleko do legalnych interesów. Z czasem nasze wpływy w mieście będą coraz bardziej rosnąć, aż stworzymy własne, kryminalne imperium.
W grze mamy sporą różnorodność misji, które czasem możemy ukończyć na kilka sposobów. W stosunku do GTA 3 wzrosła liczba pojazdów, które możemy nabywać (czyt. kraść). Dodatkowo pojawiły się motocykle i śmigłowce. Nie brakuje też łodzi.
Kolejną zmianą jest możliwość nabywania nieruchomości – jedne posłużą nam za kryjówki, inne będą przynosić stały dochód.
Trudno pisać dalej o mechanice i grze, bo przecież pewnie dla większości z Was nie stanowi to żadnej nowości. Nie odkryję przecież nic nowego w grze sprzed 10 lat, która została jedynie wydana na nową platformę.
To co na pewno jest jednak istotne w tej wersji gry to np. sterowanie, które oczywiście z kwestii technicznych jest zupełnie inne niż np. to na PC. Ogólnie kierowanie postacią, pojazdem jest wygodne. Dużo gorzej jest jednak w momencie walki, gdy używamy broni palnej… Kamera często się wtedy obraca, celownik zmienia swoje położenie i w chwili kiedy przeciwników jest więcej walka jest bardzo uciążliwa, a chwilami wręcz niemożliwa.
Grafika jest trochę kanciasta i dzisiaj jest wiele gier o dużo lepszym wyglądzie. Na iPadzie 2 gra działa płynnie. Niestety gorzej jest już na iPhone’ie 4. Podczas jazdy samochodem gra zwalnia, lekko klatkuje. Jeszcze gorzej jest podczas zderzeń, czy wybuchów. Efekt nie jest może na tyle silny, aby uniemożliwiać grę, jednak jest ona zdecydowanie mniej komfortowa.
Jeśli chodzi o samą grywalność to mam wrażenie, że wersja na iOS straciła nieco z klimatu, który pamiętałem z PC. Dla mnie gra nie wygląda już tak klimatycznie. Czar gry gdzieś prysł. I do końca nie wiem, czy wynika to wyłącznie z tego, że jest to tzw. „odgrzewany kotlet”? Przecież nie tak dawno grałem w GTA 3 na iPadzie i gra wciągnęła mnie zdecydowanie bardziej. W przypadku GTA VC tak się nie stało.
W mojej opinii gra jest nieco za droga. Do tego, jeśli nie macie przynajmniej iPhona 4s lub iPada 2 (niestety nie wiem jak wyglada płynność na iPadzie 1), to odradzam zakupu. Osobiście się zawiodłem i grze nie pomógł nawet sentyment którym ją darzyłem. I najważniejsze, żebyście źle mnie nie zrozumieli – uważam, że GTA Vice City, jako gra, jest rewelacyjna. Taka, jaką ją pamiętam, kiedy grałem w nią po raz pierwszy, zasługuje na bardzo wysoką ocenę. Dzisiaj oceniam jednak grę sprzed dekady, w którą gram po raz drugi, na zupełnie innym urządzeniu. Uważam, że tutaj wypada już niestety gorzej.
Jestem bardzo ciekawy, jak grę oceniłaby osoba, która wcześniej nie miała okazji zagrać w GTA? Być może wtedy opinie byłyby bardziej pozytywne? A jak Wy oceniacie grę? Jak podchodzicie do kwestii wydawania starych gier na nowo, na nową platformę, po tak długim czasie?
[appstore id=578448682]