Czytnik linii papilarnych to jedna z najbardziej niesamowitych i innowacyjnych nowości w iPhone’ie 5S – szafir, pojemnościowy skaner, działanie w 360-u stopniach, weryfikacja na podstawie tylko naskórka i to wszystko po to, aby ułatwić nasze zakupy i inne ważne akcje w sieci, czy w samym urządzeniu.
Jednak na oprogramowanie firm trzecich, korzystających z tej funkcji, przyjdzie nam poczekać prawdopodobnie do przyszłego roku. Warto zaznaczyć, że Phil Schiller niechętnie przystaje na pomysł udostępniania elementów SDK związanych z czytnikiem.
Warto zaznaczyć też, że informacje o liniach papilarnych właściciela telefonu nie będą znajdować się na żadnym serwerze. Ta informacja będzie przechowywana głęboko w pamięci procesora A7. To powinno uspokoić ludzi mających wątpliwości, co do ochrony tak bardzo poufnych rzeczy.
Osobiście jestem zwolennikiem tej funkcji, która na pewno ułatwi mi kupowanie nowych aplikacji w iTunes Store oraz wykonywanie innych operacji wymagających weryfikacji tożsamości użytkownika.
