Gry na iOS i OS X

Cultures Northland na iPada – świetna gra, ale…

Cultures Northland

Z Cultures spotkałem się dosyć dawno, gdy w ręce, za sprawą CD Action, wpadła mi płytka z demem pierwszej części serii (nie wydanej potem chyba nigdy w Polsce). Zarządzanie rozwojem wioski sympatycznych Wikingów, którzy trafili do Ameryki, było bardzo przyjemne, w dużej mierze za sprawą miłej dla oka oprawy graficznej. Nawet ostatnio, z miłą chęcią powróciłem do gry, gdy znalazłem ją na gog.com.

Kolejne części nie wywarły na mnie już takiego wrażenia, ale mimo to bardzo ucieszyłem się, gdy zobaczyłem, że w App Store pojawiło się Cultures: Northland na iPada.

Cóż, trochę dziwne, że twórcy zaczęli od III części gry, ale do tego wrócę przy końcowych wnioskach. Na marginesie dodam tylko, że ta sama część, jako pierwsza, została wydana na komputery Mac[appstore id=487757655 type=price], a później dołączyło do niej Cultures: 8th Wonder of the World[appstore id=702843717 type=price].

Pod względem fabularnym, Cultures: Northlands jest związane z częścią drugą (Cultures 2: The Gates of Asgard), jednak jej znajomość nie jest zupełnie konieczne, aby cieszyć się rozgrywką. Pewnego dnia Wiking Bjami, nasz główny bohater, otrzymuje wiadomość od Hatschi, w której prosi go o pomoc i przysłanie wojowników, by pomogli w walce z dziwnymi kreaturami, które napadły na jego ojczyznę. Okazuje się, że za wszystkim stoi Loki (olbrzym z mitologii nordyckiej), chcący zemścić się na Odynie (za wydarzenia z drugiej części). Tak zaczyna się kampania i główna przygoda naszych Wikingów.

Cultures: Northland

W Cultures, każdemu z naszych podopiecznych możemy przydzielić odpowiednią profesję i zajęcie. Pracując, Wikingowie zdobywają doświadczenie, a gdy to wzrośnie do odpowiedniego poziomu, otwiera się dalsza ścieżka ich kariery i nowe miejsca pracy. Np. rolnik uprawiający zboże, następnie może zostać młynarzem, a później piekarzem. Drwal, zaczynający od ścinania drzew, następnie może wytwarzać narzędzia, a później broń, itd. Do tego dochodzi, jakby nieco niezależna od innych, rola skauta – odkrywającego i oznaczającego teren, handlarza, za pośrednictwem którego możemy prowadzić wymianę towarów ze spotkanymi nacjami i wojownika, który stanie w obronie wioski.

[half]

Cultures: Northland

[/half][half_last]

Cultures: Northland

[/half_last]

Gra pod tym względem jest dosyć rozbudowana, a my, poprzez rozwój gospodarczy, musimy zadbać o potrzeby naszych ludzi. Dwie podstawowe to pożywienie i sen. Jeśli zacznie brakować nam jedzenia, Wikingowie sami zaczną go szukać, często oddalając się od wioski, co może źle się dla nich skończyć. Nie będą mogli wtedy rzecz jasna pracować, co dodatkowo może zachwiać naszymi „liniami produkcyjnymi”. Od czasu do czasu, Wikingowie robią sobie przerwę w pracy, by uciąć sobie drzemkę. Chociaż mamy duży wpływ na poczynania naszych „podopiecznych”, to Ci w pewnym stopniu żyją własnym życiem, co jest bardzo ciekawym rozwiązaniem.

Cultures: Northland

Podczas gry musimy rzecz jasna zadbać o przyrost naturalny naszej populacji. To także zostało rozwiązane w ciekawy sposób. Nowych Wikingów nie „produkujemy” z surowców (jak to często bywa w grach strategicznych), nie pojawiają się też w żaden cudowny sposób. Wszystko zaczyna się od pary wikingów (którą wcześniej musimy zeswatać, by zechciała złączyć się węzłem małżeńskim), która udaje się do swojego domku w wiadomym celu 😉 . W efekcie na świat przychodzi ich potomek, który najpierw musi dorosnąć, by można było znaleźć dla niego jakąś funkcję w rozwijającym się społeczeństwie.

Oprócz tutoriala (który dobrze przejść nawet, jeśli miało się okazję grać wcześniej w którąś z części serii na komputerze) i kampanii składającej się z 8 dosyć rozbudowanych misji, możemy rozegrać także jeden z kilku pojedynczych scenariuszy w trybie „Free to Play”.

Cultures: Northland

Na koniec pozostawiłem kwestię przeportowania gry do wersji na iPada. Jak pewnie wiecie z własnego doświadczenia, przenoszenie gier znanych z PC na iPhone’a i iPada nie zawsze wychodzi najlepiej, w wyniku czego często otrzymujemy mobilne wydanie świetnej gry, która niestety całkowicie traci swoją grywalność z powodu – najczęściej – kiepskiego sterowania.

Niestety, podobnie jest i tutaj. W grze znajdziemy kilka rzeczy, którymi twórcy kompletnie nie zajęli się, portując ten tytuł. Np. w tutorialu otrzymujemy informację, aby nacisnąć „P”, by zatrzymać grę; w ustawieniach, miałem możliwość zmiany rozdzielczości na 800 x 600 px, co podejrzewam, również jest pozostałością z wersji PC; a także możliwość odtwarzania muzyki z CD. Takich drobiazgów jest jeszcze więcej, ale spokojnie można by na nie przymknąć oko, gdyby tylko o nie chodziło…

Ponieważ jest to już trzecia część serii, gra jest dosyć rozbudowana, bardziej dynamiczna (poprzez więcej okazji do walki) i naprawdę ciężko wszystko „ogarnąć” na ekranie iPada. I nie wynika to z tego, że Cultures jest trudne samo w sobie. Jest to po prostu niewygodne. Właśnie dlatego dziwi mnie, że twórcy nie zrobili np. portu pierwszej części, która ma znacznie mniej możliwości, dzięki czemu byłoby łatwiej ją przeportować, lepiej dostosować do ekranu dotykowego i dać graczom więcej radości z grania.

Sterowanie Wikingami, czy np. zlecenie budowy budynku wydaje się dziwne. Jeśli tak po prostu dotkiemy ekranu w miejscu, gdzie chcielibyśmy wysłać Wikinga, bądź coś wybudować, aplikacja nie zareaguje. Musimy dotknąć palcem ekranu i chwilkę go przytrzymać. Mimo spędzenia z grą dłuższego czasu, wciąż mnie to drażni i nieraz zdarzyło mi się, że kilkakrotnie otwierałem menu budowy, wybierałem budynek i próbowałem umieścić go na mapie. Nieskutecznie.

Wybieranie czegokolwiek z listy budynków lub profesji również nie należy do najwygodniejszych z racji tego, że musimy korzystać z niewielkiego suwaka, by przewijać poszczególne pozycje w niewielkim okienku.

Chociaż Cultures: Northland jest moim zdaniem bardzo dobre, to przeniesienie – zbyt wierne (czyt. bez odpowiedniego przystosowania) – na iPada, może po paru minutach zniechęcić do dalszej gry. Chociaż po raz pierwszy zetknąłem się na iPadzie z wersją 1.0.1, w której twórcy wprowadzili już pewne poprawki związane ze sterowaniem, to na tym polu wciąż jest jeszcze wiele do zrobienia. Powiększenie elementów interfejsu nie wystarczy, aby gra w cudowny sposób stała się w pełni grywalna na iPadzie… Mam nadzieję, że pojawią się kolejne aktualizację, które wniosą inne ulepszenia i bardziej przystosują grę do ekranu dotykowego. Póki co jestem zawiedziony i w obecnej cenie/wersji całkowicie odradzam zakup. Runesoft będzie musiało albo zabrać się do roboty i wprowadzić wiele zmian, albo znacząco obniżyć cenę, abym mógł powiedzieć, że warto kliknąć w App Store „buy”.

[margin_border /]

Aby pokazać większą różnorodność lokacji, w pierwszej części artykułu wykorzystałem screenshoty z wersji komputerowej. Poza mniejszymi elementami interfejsu, nie różnią się ono niczym od wersji na iPada.

[appstore id=815045183]

To Top