Na stronie Anandtech, możemy przeczytać porównanie procesora A7, który jest w iPhone’ie 5S i najnowszych iPadach, do A6, oraz opinii na temat tego jak dobry jest nowy układ. I rzeczywiście jest, ponieważ nikt wcześniej nie odważył się na wpakowanie do telefonu/tabletu iście „desktopowego” procesora 64-bitowego i nawet sam Qualcomm przyznał, że takiego układu po prostu się nie spodziewali:
Nie tylko my, ale absolutnie nikt się tego nie spodziewał. Byliśmy zszokowani, nieprzygotowani i dodatkowo opadły nam szczęki. Teraz nie ma aż takiej różnicy w wydajności, kiedy aplikacje nie czerpią z tego wszelkich korzyści. A skoro jedni mają dodatkowe 32-bity, to teraz wszyscy chcą je mieć.
Właśnie tu jest meritum artykułu. Według analizy Anandtech, ilość aplikacji, które byłyby w stanie w dużej mierze wykorzystać potencjał procesora A7, można policzyć na palcach jednej ręki i to niestety nie jest żart prima-aprilisowy. Może to się w przyszłości zmienić, dzięki nowemu GPU od Imagination, który stale zaopatruje procesory Apple w swoje układy graficzne oraz nowych wersji Xcode, które będą jeszcze przystępniejsze koderom i pozwolą im rozwinąć pomysły.
Drugim problemem, który wspomina autor zestawienia, jest ilość pamięci RAM. Jak sam przyznaje, musi się to w końcu zmienić, ponieważ 1 GB pamięci RAM nie będzie wiecznie wystarczający.
„Desktopowość” procesora nie jest tutaj przypadkowa. Wcześniej pojawiły się plotki, jakoby Apple testowało MacBooki Air, wyposażone w procesory ARM. Możliwe jest także, że firma z Cupertino zaprzestanie korzystania z produktów Intela na rzecz AMD lub własnych, wspomnianych procesorów ARM.
[source type=”Źródło” name=”Macrumors” url=”http://www.macrumors.com/2014/03/31/apple-a7-desktop-class/”]