Co każdą konferencję Apple dorabia do niej pewien slang, wyrażenie, które w sposób bardzo tajemniczy ma dać do zrozumienia co może się na niej dziać.
Marcowa konferencja Apple otrzymała hasło „Spring forward”. W krajach angielskich zwrot ten przypomina o wiosennej zmianie czasu z zimowego na letni, który to amerykanie zmieniają wcześniej niż europejczycy. Możemy znaleźć kilka interpretacji w znaczeniu hasła od Apple.
Można tym wywnioskować, że Apple jest „o godzinę” do przodu względem konkurencji, albo ten keynote ma przesunąć „zegar innowacyjności” właśnie o godzinę w przód.
Skoro jesteśmy przy temacie innowacji, to jak było wcześniej? Moim zdaniem, za czasów Steve’a Jobsa Apple „zegar innowacyjności” miało ustawiony nawet o 2 godziny do przodu. Po śmierci Jobsa, zegar ten zaczynał się cofać. Można powiedzieć, że dzisiaj Apple również wprowadza innowacje ale to już całkiem nie to samo co za życia Mistrza. Oprócz tego, wprowadzane są funkcjonalności, które konkurencja niestety już ma- może nie do końca dopracowane ale jednak. Więc obecnie „zegar innowacyjności” jest niewiele dalej ustawiony niż ten firm, które walczą o rynek sprzedaży z Apple. A według Was? Napiszcie w komentarzach i oczekujcie razem z nami do poniedziałku!
P.S. W Ameryce będzie już czas letni, więc konferencja odbędzie się o 18:00, a nie 19:00!
