iPhone 7 jest już w sprzedaży w pierwszym sorcie krajów, jak i w Polsce. Wraz z wydaniem nowego modelu, na YouTube rozpoczyna się gorący sezon crashtestów nowych iPhone’ów. Oczywiście liderem wśród tych kanałów jest wielbiony zarówno przez nas jak i was – TechRax.
Taras Maksimuk (bo tak faktycznie nazywa się TechRax) poddaje iPhone’y wielu torturom. W tym artykule przyjrzymy się dwóm takim akcjom, które można zobaczyć na jego kanale.
Jedną z nich jest wspomniana w tytule, próba ciekłego azotu. Większość telefonów, starszych iPhone’ów jak i telefonów konkurencji nie przechodzi tego testu pomyślnie.
Cóż, iPhone 7 wydaje się być złotym środkiem. Przetrwał dwie próby zatopienia w ciekłym azocie. Dla przypomnienia, ciekły azot ma temperaturę ok. -176 stopni Celsjusza i jest w stanie przenieść tlen do stanu ciekłego. Oczywiście to nie znaczy ze już możecie śmiało wyruszać do laboratorium pełnego ciekłego azotu lub na Antarktydę. Procesory wykonane na bazie krzemu (czyli tak naprawdę wszystkie dostępne w użyciu) po osiągnięciu odpowiedniej temperatury przestają być użyteczne – w skrócie, następuje zmiana strukturalna wewnątrz atomow krzemu powodująca że atomy przestają przewodzić prąd – koniec końców, procesor staje się bezużyteczny. Temperatura ciekłego azotu jest dużo mniejsza niż temperatura 'transu krzemu’. iPhone w trakcie kąpieli azotowej nie przejął całkowicie temperatury od ciekłego azotu, dlatego po wyjęciu i 'podgrzaniu’ dalej działał.
Oczywiście nie zabrakło na koniec klasycznego potraktowania telefonu młotkiem. Tym razem zamrożonego telefonu.
Mimo wszystko, nie próbujcie tego w domu. Poza domem też.
PS. TechRax to naprawdę hardkor. W próbie drugiej wyjmuje iPhone’a z ciekłego azotu gołymi rękoma. Jakby potrzymał ręce w azocie ciutkę dłużej… to palce byłyby bezużyteczne. Taka mała konkluzja na koniec 🙂
