Kilka dni temu na naszym portalu ukazał się artykuł pt. „iPhone 8 to nazwa następnego flagowca od Apple?„. O tym, dlaczego uważam, że tak się nie stanie dowiesz się z niniejszego artykułu.
Przytoczę swoje argumenty, dlaczego uważam, że firma z Cupertino w 2017 roku zaprezentuje iPhone’a 7s/7s Plus.
Po pierwsze. Nie uważam, jakoby iPhone 7 nie wnosił nic nowego. Wbrew pozorom dostaliśmy:
- zupełnie nową obudowę (odporną na wodę oraz pył z przeprojektowanymi fugami antenowymi i dostępną w nowych opcjach kolorystycznych),
- nowy przycisk Home reagujący na siłę nacisku,
- zdecydowanie lepsze aparaty fotograficzne wyposażone w optyczną stabilizację obrazu, wspomagane Fleszem True Tone z 4 diodami LED,
- 25% jaśniejszy ekran z szerszą gamą kolorów,
- nowoczesny, bardzo wydajny a zarazem energooszczędny czip A10 Fusion,
- wydajniejszą baterię,
- głośniki stereo,
- szybsze LTE obsługujące do 25 pasm.
Skąd więc pogląd, że ze względu na sporo nowości jakie mają znaleźć się w przyszłorocznym następcy, zostanie mu przypisany numer 8? Przecież iPhone 6s względem szóstki także wyróżniał się wieloma nowościami oraz istotnymi ulepszeniami. 5s względem piątki czy 4s względem czwórki tak samo. Zresztą… ile razy to już było przerabiane? Kto pamięta sytuację z iPhone’em 4 i jego problemami z anteną? Już wtedy powstało wiele plotek, jakoby firma z Cupertino planowała zaprezentować iPhone’a 5 z całkowicie przeprojektowaną obudową. Co było dalej, chyba każdy wie. Zobaczyliśmy model 4s. Dlaczego więc w tym przypadku ma być inaczej?
Po drugie, nie wykluczone, że Apple pracuje już nad iPhone’em 8. Równie dobrze mogą pracować nad 7s oraz ósemką równocześnie. Z tą różnicą, że model z liczbą 8 zostanie zaprezentowany zapewne w 2018 roku. Po prostu już teraz opracowują przyszłą technologię.
Oczywiście powyższy tekst to tylko i wyłącznie moje subiektywne przemyślenia. Jednakże zachęcam Ciebie do podzielenia się swoją opinią na ten temat w komentarzach.
