Stało się. 3 miesiące po premierze najnowszego telefonu od Apple wreszcie mam go w swoich rękach. Zastąpił on mojego iPhone’a 5S. Od dnia aktywacji nowego 6S minęły już prawie dwa tygodnie, więc mogę się pochwalić pierwszymi wrażeniami, oraz spostrzeżeniami.
Unboxing
Postanowiłem uwiecznić tę cudowną w życiu każdego Applefana chwilę rozpakowania nowego urządzenia i podzielić się nią z Wami.
[youtube id=p7oXI9YFbpw]
Jak można zobaczyć na filmie mój egzemplarz tak jak większość tych z polskiej dystrybucji posiada procesor od Samsunga, ale nie przejmuję się tym zupełnie, ponieważ od początku uważałem cały „ChipGate” za wymysł, który powstał tylko po to, żeby doczepić się jakoś do nowego telefonu od Apple.
Wygląd
Zaraz po rozpakowaniu iPhone’a 6S miałem możliwość porównać go z rok starszym modelem 6. Wyglądają tak samo. Można je rozróżnić tylko po małej literce „s” na tyle najnowszego modelu. Ramka obiektywu w wersji Space Gray jest ciut ciemniejsza. Więcej różnic czuć dopiero po wzięciu obu tych telefonów do ręki. Nowy telefon jest wyraźnie cięższy i mniej ślizga się w dłoni za sprawą zastosowanego w nim mocniejszego aluminium serii 7000 znanego już z Apple Watch’a.
Szybkość!
Jak to zawsze w przypadku najnowszego urządzenia Apple, jest ono szybkie. Bardzo szybkie. Pierwszy pokaz szybkości doświadczymy na samym początku odblokowując telefon przy użyciu super szybkiego Touch ID 2-giej generacji. Żeby sprawdzić godzinę muszę używać przycisku Sleep/Wake, ponieważ klikając Home Button od razu odblokuje telefon. Wszystkie dynamiczne przejścia są bardzo płynne i ładnie wyglądają. Nie ma tu mowy o żadnych lagach i zastanowieniach się iPhone’a. Aplikacje i gry włączają się błyskawicznie. Jeżeli już przy graniu jesteśmy to nowy iPhone 6S jest świetną, przenośną konsolą do gier. Tytułów jest naprawdę mnóstwo i żadna z przeze mnie testowanych gier nie wywołała na tym telefonie większego wrażenia i nie zrobiła z niego grzejnika. Dodatkowo Multitasking trzyma więcej aplikacji w tle za sprawą podwojonej ilości pamięci RAM. Tak samo jest w przypadku przeglądarki Safari. Wiele otwartych kart to dla niej żaden problem. Szybkość iPhone’a 6S spowodowała we mnie uczucie, że mój iPad Air z procesorem A7 wydaje się być po prostu wolny, chociaż wcale tak nie jest.
3D Touch
Przesiadając się na 6S nie myślałem, że ekran rozpoznający nacisk zmieni mój sposób używania telefonu. Myliłem się. 3D Touch okazuje się już po krótkim obcowaniu z nowym iPhone’m bardzo przydatną rzeczą. Moje ulubione funkcje to podgląd linków, oraz Maili, a także możliwość zrobienia z klawiatury gładzika w celu szybkiego manewrowania po napisanym przez nas tekście. Jeżeli chodzi o zaimplementowanie tej funkcji w aplikacjach deweloperów to niestety jak na razie nie wygląda to dobrze. Chyba jedyną aplikacją zewnętrzną jaka w pełni wykorzystuje tę technologię jest Instagram. 3D Touch jest tam bardzo przydatne, ponieważ dzięki niemu możemy w szybki sposób podglądać zdjęcia, a także profile. Oczywiście większość aplikacji posiada obsługę 3D Touch, ale tylko w podstawowej wersji, czyli działanie wspomnianej funkcji tylko na ikonie aplikacji. Jestem ciekaw kiedy większość programów będzie posiadała pełne wykorzystanie tej funkcji. Oby jak najszybciej.
Aparat
Nowy 12 megapikselowy aparat to zdecydowanie krok naprzód. Zaczynając od nowej funkcji Live Photos, muszę powiedzieć, że na początku wydawała mi się w większości przypadków nawet zbędnym bajerem. Zacząłem ją jednak doceniać robiąc zdjęcie ulicy z jadącymi po niej samochodami, lub fotkę klasową. Po prostu przyciskając mocniej ekran wszystko ożywa i przypomina słynne już gazety z Harry’ego Pottera. Jedyne do czego mógłbym się do niej przyczepić jest to, że jest zbyt czuła i często uchwytuje zwykły ruch ręki w celu ustawienia telefonu do zdjęcia. Sam aparat robi bardzo ładne zdjęcia w większości codziennych sytuacjach. Czasami ma problem z nocnymi zdjęciami. iPhone 6S kręci filmy w rozdzielczości 4K, co jest bardzo fajną sprawą, ale w większości przypadków nieprzydatną, chyba, że mamy w domu telewizor 4K, bądź iMaca z wyświetlaczem Retina, żeby móc na nich obejrzeć film ciesząc się jego pełną rozdzielczością. Kolejnym problemem jest to, że taki film waży bardzo dużo, więc w zasadzie nie ma mowy o wykorzystywaniu tej funkcjonalności w wersji 16GB. Jeżeli chcecie jednak zobaczyć jak nowy iPhone 6S nagrywa filmy w pełnej rozdzielczości, to możecie udać się do artykułu redaktora Maksymiliana i zobaczyć Szczecin uwieczniony przez najnowszy telefon z Cupertino. Funkcja Slo Mo także została udoskonalona i teraz nagrywa filmy w 240 klatkach na sekundę w jakości 720p, a także w 120 klatkach na sekundę w Full HD. Przedni aparat ma teraz 5 MPx z czego bardzo się cieszę, ponieważ 1,2MPx w obecnych czasach to zwyczajnie za mało. Teraz dzwoniąc przez FaceTime osoba z którą rozmawiamy widzi nas zdecydowanie lepiej. Kolejną sprawą jest tzw. Retina Flash, czyli nasz ekran służący za lampę błyskową. Jest to bardzo fajna funkcja, jednak nie mogę zrozumieć dlaczego dostępna tylko w najnowszym telefonie. Bez przeszkód mogłaby być na starszych urządzeniach.
Bateria
Ze względu na ekran rozpoznający nacisk, oraz nowe, grubsze aluminium bateria została zmniejszona względem iPhone’a 6. Mimo to, zawsze mam jej ok. 20% więcej niż na moim poprzednim 5S i starcza mi bez problemu od rana do godzin wieczornych, chociaż cały czas mam włączone LTE i nie korzystam z trybu oszczędzania energii.
Czy warto było się przesiadać?
Tak jak wspomniałem wcześniej na swojego iPhone’a 6S przesiadłem się z modelu 5S i moim zdaniem było warto. Otrzymałem widocznie szybszy telefon z kilkoma nowymi funkcjami. Porównując nowy telefon z iPhone’m 6 nie widzę aż tak znaczącej różnicy w szybkości, aby było to powodem do przesiadki dla zwykłego użytkownika.
Podsumowanie
Mimo, że nowy iPhone 6S wygląda prawie tak samo jak poprzednik, to zmieniło się całkiem sporo. Dodano kilka przydatnych funkcji, a te, które już były udoskonalono. Już od dawna literka „s” oznacza „speed” co zdecydowanie widać w najnowszym modelu. Moim zdaniem nowy telefon jest godny polecenia.