Marzyłem by mieć iPhone’a. Swojego własnego, jedynego. Odkładałem długo pieniądze, łapiąc się dorywczych prac by coś zaoszczędzić. Nigdy nie miałem żadnego urządzenia z logiem nadgryzionego jabłka ale od znajomych, którzy mogli pozwolić sobie na iPhone’a słyszałem, że nie ma nic lepszego i nigdy nie zmienią telefonu na inny niż ten od Apple.
Celowałem w bieżący model, czyli iPhone’a 6. Pojemność docelowa – 16GB (na większą nie mogłem sobie pozwolić). Kolor też wybrałem. Złoty – najbardziej rzucający się w oczy. Pragnąłem go mieć, bawić się nim i chwalić przed całym światem. Chciałem korzystać z aplikacji, które pokazywali mi koledzy. Niczym dziecko marzące o wymarzonej zabawce – ja pragnąłem mieć iPhone’a… zabawkę dla troszkę starszych.
Obsesyjnie poszukiwałem możliwości okazyjnego zakupu. Chciałem żeby iPhone był nowy. Wiedziałem, że najpewniej iPhone’a jest kupić u jakiegoś autoryzowanego sprzedawcy ale cena tam nie była okazją, na którą liczyłem.
Codziennie rano sprawdzałem portale aukcyjne w poszukiwaniu najlepszej oferty. Z automatu już wpisywałem parametry wyszukiwania na Allegro i innych portalach z ogłoszeniami. I tak pewnego ranka znalazłem na pewnej bardzo popularnej stronie internetowej (nie Allegro) z lokalnymi ogłoszeniami ofertę sprzedaży nowiutkiego, złotego iPhone’a 6 16 gb. Na zdjęciu zafoliowane pudełko i widoczne numery seryjne. Cena: 2 500 zł. Przy katalogowej cenie 3 199 zł była to prawdziwa okazja. Napisałem maila z pytaniem czy sprzedawca coś spuści z ceny. Dostałem odpowiedź, że maksymalnie 50 zł. Ucieszyłem się. Sprzedawca oferował możliwość zakupu jedynie za pobraniem więc mailowo podałem adres do wysyłki.
Kurier przyjechał na drugi dzień. Ja byłem niezdrowo podjarany. Dzwonek do drzwi. Otwieram i widzę kuriera UPS z przesyłką, w której czekał mój iPhone. Do zapłaty dokładnie 2 450 zł. Niech sobie inni przepłacają jak ich stać. Ja kupiłem 6-tkę w cenie 5s. Rewelacja. Wypłacam kurierowi kasę i podpisuję się na jakimś blankieciku.
Resztki przezorności jednak odezwały się we mnie i proszę kuriera:
– Niech Pan chwilkę poczeka. Sprawdzę czy jest wszystko ok.
Kurier sprawiał wrażenie śpieszącego się, co raczej wydało mi się normalne. Powiedział:
Odparł wskazując na numer telefonu na blankiecie, który podpisywałem. Skończył liczyć pieniądze, schował do saszetki i wyszedł.
Podniecony otwieram bezpiecznie zapakowaną przesyłkę. W pudełku głównym było jeszcze jedno zafoliowane pudełko. Ostrożnie odwinąłem mniejszy karton. Nie było to pudełko od iPhone’a ale byłem pewien, że to właściwe jest w środku. Otwieram kartonik i co widzę?… batonika Snickers i 2 jabłka!!- Ja pier…, k…. mać! Przeklinałem w myślach. Serce biło mi tak mocno, że słyszałem własny puls. Podniecenie w sekundę zamieniło się w strach. – To nie możliwe. To nie dzieje się naprawdę! Dwa i pół koła w plecy! Ja pi…..e! Zaraz, gdzie ten numer do kuriera? Mam. Dzwonie. „Nie ma takiego numeru”. Pomyliłem się na pewno. Sprawdzam czy wprowadziłem dobry numer i dzwonię jeszcze raz. Słyszę to samo. Do jasnej cholery! Wybiegłem przed dom lecz po kurierze nie było już śladu… Został mi jedynie baton i 2 jabłka. JABŁKA! Czy to taki okrutny żarcik tego oszusta, który mi to sprzedał??
Numer listu przewozowego, który był na paczce nie istniał w rzeczywistości w ewidencji UPS. Taka przesyłka nigdy nie została nadana, a kurier nie był kurierem tylko przebierańcem i złodziejem…Nie zapomnę gnojka nigdy!
Zgłosiłem sprawę na policji. Nie wierzę, że mi pomogą. Uświadomili mnie tylko, że aby wystawić ogłoszenie na portalu, w którym znalazłem ofertę potrzebny jest tylko adres mailowy i numer telefonu – a to można bez trudu zorganizować tylko na potrzeby oszustwa. Później maila usunąć, a kartę wyrzucić.
Dzisiaj już mam swojego iPhone’a. Kupiłem na raty w autoryzowanym salonie i spokojnie sobie spłacam. Nigdy nie będę szukał już złotej okazji. Prawie 2 i pół tysiąca prawdopodobnie bezpowrotnie przepadło. To dla mnie dużo pieniędzy ale powoli się z tym pogodziłem. Swoją „tragiczną” historię chciałem opowiedzieć Wam ku przestrodze. Teraz jest ok ale wtedy chciało mi się płakać. Pierwszy raz zostałem oszukany…ale czemu od razu tak brutalnie?! Snickers i 2 jabłka…ha ha ha…
Na szczęście nie ja jestem bohaterem tej opowieści ale pomyślałem, że warto nią się z Wami podzielić. Pozwolę sobie na koniec zostawić Was z poniższym cytatem, którego autorem jest angielski pisarz John Ruskin.
Niemądrze jest zapłacić za dużo, ale jeszcze gorzej jest, gdy zapłaci się za mało. Jeżeli zapłaci się za dużo można stracić trochę pieniędzy i to wszystko. Jednakże jeżeli zapłaci się za mało, wtedy czasem można stracić wszystko, ponieważ zakupiony przedmiot może nie wypełnić przeznaczonych mu funkcji.