Erik Johnson był szczęśliwym posiadaczem iPhone’a 5C do momentu aż mu nie eksplodował w kieszeni. Miało to miejsce w walentynki, kiedy to trzymał urządzenie w kieszeni swoich spodni, a on po chwili eksplodował. Samo wydarzenie, nieszczęśliwiec opisuje następująco:
Miałem telefon tak jak zawsze w kieszeni spodni, kiedy w pewnym momencie jak chciałem wyciągnąć klucze usłyszałem trzask i po chwili ze spodni zaczął wydobywać się dym. Tak po prostu moja kieszeń stanęła w płomieniach. Szybka reakcja i wielokrotne próby usiłowania ściągnięcia spodni w końcu przyniosły zamierzany efekt. Kilka świadków całego zajścia twierdzi , że poczuło zapach spalonej skóry mojego ciała.
W wywiadzie dla ABC7 powiedział, że z takimi oparzeniami spędził blisko 10 dni w szpitalu, zanim mógł wrócić normalnie do domu.
Dobrze, że na samym urządzeniu Erik Johnson miał etui ochronne, dzięki któremu prawdopodobnie jego ciało miało lepszą ochronę podczas całego incydentu. Faktem jednak pozostaje, że całość nie obeszła się bez uszkodzeń na ciele Erika.
Tego typu sytuację są praktycznie nie spotykane, jednak w przeszłości miały miejsce i głównie były spowodowane tym, że właściciele używali nie oryginalnych akcesoriów do urządzeń.
Całe zajście jest rozpatrywane przez firmę Apple i miejmy nadzieję, że zagrożenie które spotkało Erika jest tylko pojedynczym przypadkiem.
Tak całą sytuację komentuję Mike Della prawnik poszkodowanego.
Sam wywiad z poszkodowanym i to jak wyglądało urządzenie w etui po wybuchu możecie obejrzeć na poniższym wideo.
[youtube id=MxBWkFF8_00]
Miejmy nadzieję, że był to ostatni tego typu przypadek na świecie i liczę na na pozytywne zakończenie całej sprawy po zaangażowaniu się producenta sprzętu.
[source name=iClarified url=http://www.iclarified.com/47408/iphone-explodes-in-mans-pocket-giving-him-second-and-third-degree-burns-video]
